Macie chwilę wolnego czasu? Jeśli tak to zapraszam na poszukiwania gry…
Jak wygrać zawody Game Design Challenge podczas Game Developer Conference? Okazuje się, że oprócz wysokich umiejętności związanych z projektowaniem gier, należy również wykazać się nie lada kreatywnością…
Game Developers Conference (GDC) to coroczna konferencja skupiająca profesjonalnych producentów gier komputerowych. Odbywa się ona nieprzerwanie od 1988 roku w San Francisco. Po raz pierwszy została zorganizowana za sprawą Chrisa Crawforda. Jest to jedno z bardzo ważnych wydarzeń dla twórców gier video.
Na łamach tegorocznej konferencji Game Developers zostało poruszanych bardzo wiele ciekawych tematów, a twórcy gier komputerowych pokazali kilka naprawdę bardzo dobrych projektów. Jednym z nich jest gra o jakże ciekawym tytule: „A Game for Someone” (Gra dla kogoś) która zresztą wygrała zawody Game Design Challenge. Co ciekawe nikt nie miał jeszcze tej przyjemności aby w nią zagrać nawet sam autor Jason Rohrer. Wszystkie materiały związane z tym tytułem (plansza oraz instrukcja) zostały zamknięte w hermetycznym opakowaniu, a następnie zakopane gdzieś na pustyni w Nevadzie. Jest jednak iskierka nadziei na odnalezienie tego pakunku.
Jason Rohrer przygotował bowiem listę 900 zestawów współrzędnych z których tylko jeden wskazuje miejsce ukrycia gry „A Game for Someone”. Według autora przy założeniu, że jedna osoba sprawdzi jeden zestaw par współrzędnych w ciągu dnia gra ta zostanie odnaleziona dopiero za jakieś 2 700 lat!
Założeniem Rohrer’a jest to, że w jego dzieło zagra ktoś kto urodzi się za jakieś 3 000 lat. Pytanie tylko czy do tego czasu ludzie będą to dalej szukać? Może jacyś zapaleni poszukiwacze skarbów, tak. Ja jednak mam nadzieję, że stanie się to znacznie szybciej i nawet sam dostąpię tego zaszczytu aby zagrać w tą jakże interesującą grę. Tak więc czy ktoś jest chętny na wyprawę do Nevady? Wspólnie możemy skrócić czas wyczekiwania do jednej z najważniejszych premier w dziejach ludzkości. Jeżeli jednak projekt ten się nie powiedzie to liczę na to, że kiedyś wreszcie się uda. Tak więc zapamiętajcie ten artykuł, aby potem opowiedzieć o tej historii własnym, dzieciom, wnukom czy praw-wnukom i pamiętajcie „to jest prawdziwa historia…”
A jeżeli macie teraz trochę wolnego czasu to zapraszam na pustynię do Nevady…