Hakerzy postawili na nogi praktycznie wszystkie służby w Polsce. To początek cyberwojny…
O rosnącej sile internetu i cyberprzestępców specjaliści od bezpieczeństwa IT mówią już od bardzo dawna. Na polu tym od lat zbroją się również Amerykanie i Chińczycy. Polskie służby nadal stoją w miejscu i nic nie zanosi się na to żeby miało się coś w tej sprawie zmienić.
Dzisiaj mieliśmy przykład na to jak wielkie zamieszanie można wywołać wysyłając kilka wiadomości e-mail z informacją o rzekomo podłożonych bombach. Dawniej do tego celu wykorzystywane były butki telefoniczne, listy pocztowe czy telefony komórkowe. Przy zastosowaniu tych technik Polskie służby do tej pory nie miały większego problemu z wykryciem sprawców. Ciekawe jakie będą efekty ich pracy po dzisiejszej aferze.
Jeżeli Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Policja nie będzie wstanie wykryć autorów wiadomości e-mail, które trafiły dzisiaj do kilku instytucji w całym kraju to naprawdę poważnie zacznę obawiać się o bezpieczeństwo w naszej narodowej części globalnej sieci. Polska to w internecie kraj trzeciego świata co doskonale widać między innymi po dominacji Amerykańskich korporacji z Doliny Krzemowej oraz innych zagranicznych firm. Tak na marginesie to wiecie, że głosy z wyborów na Prezydenta RP, Sejm, Senat oraz do Samorządu są zliczane przez Rosyjską firmę i na Rosyjskich serwerach?
Nad Wisłą nie brakuje naprawdę zdolnych programistów, ale niestety mając do wyboru ofertę pracy w jednej z rodzimych firm i zagranicznej korporacji wiadomo co każdy wybierze. Jak już kiedyś pisałem mam nadzieję, że sytuacja ta zmieni się w ciągu najbliższych lat choć przy obecnym rządzie może to nie być łatwe.
Jestem bardzo ciekawy jak zostanie rozwiązana ta sprawa i mam nadzieję, że Premier nie zrobi medialnej pokazówki aby poprawić swoją pozycję w sondażach. Niestety po dzisiejszych doniesieniach na temat pierwszych zatrzymanych osobach coś mi się wydaje, że obecny rząd bardzo ostro nacisnął na niezależną prokuraturę oraz policję. Nie da się bowiem w ciągu kilku godzin przeanalizować informacji z serwerów pochodzących ze Stanów Zjednoczonych, Francji czy Niemczech. Na to potrzeba po prostu czasu.